wtorek, 6 maja 2014

Ale przecież tutaj mieszka Cindy

Emilly
Niechętnie otworzyłam oczy i od razu tego pożałowałam. Oślepiały mnie promienie słońca wpadające przez okno. Jakby tego było mało cholernie bolała mnie głowa i strasznie chciało mi się pić. Taa...kac.  Zajebiście. Postanowiłam, wstać i iść po wodę. Podparłam się na łokciach i rozejrzałam po pokoju. Cholera! Gdzie ja jestem! -pomyślałam. Całkowita pustka w głowie. Moje serce stanęło, kiedy zobaczyłam, że obok mnie leży jakiś mężczyzna. Nie powiem bo był całkiem niezły. Wyglądał na dwadzieścia parę lat.  Nic nie pamiętałam. Moje przemyślenia przerwał nieznajomy.
- Hej -powiedział zachrypniętym głosem. Był taki seksowny w potarganych włosach. Dodatkowo miał odkryty tors, na którym widniało wiele tatuaży.
-Cześć -odpowiedziałam szybko. -Co się wczoraj stało? -spytałam. Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się znacząco. Usiadłam opierając się plecami o ścianę i czekałam na odpowiedź. -Nic nie pamiętasz?
Po chwili chłopak zbliżył się do mnie i delikatnie pocałował mnie w ramię potem szyję. Pocałunkami dotarł do mojego ucha po czym przygryzł jego płatek. Rozpływałam się czując jego usta na swojej skórze. Byłam zbyt oszołomiona tym wszystkim żeby jakoś zareagować więc bez problemu poddawałam się chłopakowi. Chwila moment...chłopakowi czy mężczyźnie? Cholera! przespałam się z....facetem, o którym kompletnie nic nie wiem.
-Kotku byłaś boska -wychrypiał do mojego ucha. Zrobił to takim seksownie, że miałam ochotę się tam na niego rzucić. Nawet nie wiem jakim sposobem obrócił nas tak, że teraz siedziałam na nim okrakiem. O nie nie nie...
-Nie znam Cię. Nic o tobie nie wiem. -powiedziałam zdecydowanie. Nie wiem dlaczego ale pomimo, że go nie znałam to już nie lubiłam.
-Oj misiu wczoraj ci to nie przeszkadzało -odpowiedział i chciał mnie pocałować ale odsunęłam się. Chciałam wstać i się ubrać ale nie chciałam mu się pokazywać naga chociaż...i tak już widział moje ciało. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Kątem oka spoglądałam na chłopaka leżącego w łóżku. Widziałam, że przygląda się każdemu mojemu ruchowi. Ubrałam się najszybciej jak potrafiłam i postanowiłam prysznic wziąć na spokojnie w domu bo kto wie do czego ten facet jest zdolny. Usiadłam na krańcu łóżka żeby jeszcze założyć moje szpilki. Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi, w których stał już gotowy ON.
-Chodź odwiozę cię -powiedział z uśmiechem. O rany ale on ma śliczny uśmiech.... stop! to była przygoda na jedną noc. Już nigdy się nie spotkacie. -miałam zmieszane myśli. Nie sprzeciwiałam się jednak i ruszyłam. Spokojnie zeszliśmy schodami mijając leżące puste butelki po piwie.
-Niezła imprezka -powiedziałam do siebie. W salonie dostrzegłam Cam tulącą się do jakiegoś faceta. Nie mogłam jej tam zostawić więc skierowałam się w stronę pokoju ale mój towarzysz mnie powstrzymał.
-Niech śpi, ten facet to Alex. Spokojnie nic jej nie zrobi -uspokoił mnie troszkę. Nie wiem czemu ale ufałam mu.
-Dobrze, pośpieszmy się bo nie mogę się spóźnić do szkoły. O cholera, która jest właściwie godzina? -spytałam. Chłopak popatrzył na zegarek i lekko się skrzywił. Wiedziałam, że nie jest dobrze. Spojrzałam na niego wyczekując odpowiedzi.
-7.20
-Cholera! Droga do mojego domu zajmie 15 minut, do szkoły 30 i jeszcze przebrać się i...grr...nie zdążę. -mówiłam zdenerwowana.
-Spokojnie, posłuchaj mieszkam 5 minut drogi stąd, mam siostrę mniej więcej chyba w twoim wieku więc może ci pożyczyć jakieś ciuchy, a podręczniki możesz przecież pożyczyć od kogoś. -zaproponował. To w sumie najlepsze rozwiązanie w tej chwili więc tylko potakująco poruszyłam głową i już po chwili byliśmy w drodze do JEGO domu. Miałam tak wiele pytań ale wybrałam tylko te najważniejsze. Osobnik siedzący obok mnie chyba  dostrzegł, że mu się przyglądam bo szeroko się uśmiechnął i oblizał usta. Zrobił to tak seksownie, że...STOP. Nie było tematu.
-Długo masz zamiar się tak gapić? Może masz na nie ochotę? -spytał, a mogę przysiąc, że moje policzki momentalnie zrobiły się purpurowe. Chcąc je ukryć odwróciłam głowę w stronę okna i przyglądałam się ludziom chodzącym chodnikiem. W pewnym momencie samochód zatrzymał się, a ja postrzegłam, że stoimy przed domem Cindy Blake, dziewczyny z mojej klasy, z której wszyscy się śmieją. Spojrzałam na niego pytająco i spytałam.
-Co my tu robimy?
-Tutaj mieszkam. -odpowiedział z uśmiechem
-Ale przecież tutaj mieszka Cindy
-Tak to moja siostra -powiedział i wyszedł z auta. Okrążył samochód i jak prawdziwy dżentelmen otworzył drzwi z mojej strony. Wciąż oszołomiona opuściłam pojazd i rozejrzałam się po okolicy. Wszyscy wiedzieli, że rodzina Blake jest bardzo bogata. Zdziwił mnie jedynie fakt, że mają oni syna i to TAKIEGO syna. Chłopak zamknął drzwi i podał mi rękę, którą bez wahania chwyciłam i ruszyliśmy w stronę budynku. Oj trzeba przyznać, że był to dom marzeń każdego człowieka. Prawdziwa willa.
Już po przekroczeniu progu nie mogłam nacieszyć oczu. Wnętrze było piękne. Całkowicie różniło się od mojego mieszkania. Tutaj było tak przestrzennie i nowocześnie, a u mnie ciemno i ponuro. Skąd oni mają tyle kasy? -pomyślałam. 
-Cindy! -zawołam chłopak. Już po chwili zobaczyłam zbiegającą po schodach brunetkę. Rany jacy oni są do siebie podobni- pomyślałam.
-Louis gdzieś ty... -przerwała gdy mnie zobaczyła.
-Emily?-spytała z niedowierzaniem. -Co ty tutaj robisz?
-No...em... -nie wiedziałam co mam powiedzieć. Na szczęście Louis? Tak Louis widząc moje zmieszanie odezwał się.
-Pogadamy później Cindy. Teraz mogłabyś pożyczyć Emily jakieś ubrania? -spytał ale to było raczej stwierdzenie. Brunetka tylko kiwnęła ręką żebym poszła za nią.

*

-Wybierz sobie coś -powiedziała przyjaźnie. Nie znałam jej zbyt dobrze ale wydawała się bardzo miła. Uśmiechnęłam się do dziewczyny i otworzyłam szafę to co zobaczyłam było dla mnie szokiem. Miała tyle wspaniałych ubrań, a ubierała się hmm...fatalnie. Nie chciałam nic mówić więc wybrałam zestaw, który najbardziej przypadł mi do gustu. Cindy wskazała mi drogę do łazienki i już po około 20 minutach byłam gotowa. Zbiegłam szybko na parter gdzie czekali już oboje. Chłopak spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął co odwzajemniłam. 
-Kochana wyglądasz świetnie prawda Lou? -powiedziała i klasnęła z radości w dłonie. W szkole była zawsze smutna i cicha, a tutaj? Całkiem inna dziewczyna.


-Co? -spytał chłopak jakby wyrwany z jakiegoś transu. Cicho zachichotałam na jego reakcję.  -Chodźcie bo się spóźnicie -powiedział speszony i otworzył drzwi i wszyscy wyszliśmy z budynku. Już po chwili byliśmy w drodze do szkoły. Panowała niezręczna cisza, którą postanowiła przerwać Cindy.
-Więc skąd się znacie?
-Nie interesuj się siostra. -powiedział i wciąż skupiony na drodze zaczął targać jej włosy na co dziewczyna pisnęła, a ja cicho się zaśmiałam.
-To gdzie chodzicie do szkoły? -spytał. Co? To on nie wie gdzie chodzi jego siostra? -pomyślałam.
-Tutaj nas wysadź -nagle odezwała się. Zatrzymaliśmy się przy sąsiedniej szkole co mnie troszkę zdziwiło ale nie sprzeciwiałam się, grzecznie podziękowałam chłopakowi i wyszłyśmy z auta. Louis odjechał, a ja spojrzałam pytająco na Cindy. Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami i wzięła głęboki wdech.


-Dziś widziałam Lou pierwszy raz od kilku lat. Po powrocie czeka nas długa rozmowa ale teraz musimy się pośpieszyć bo się spóźnimy.

*

Rozglądałam się po klasie w poszukiwaniu Cam ale niestety nie gdzie jej nie dostrzegłam więc postanowiłam do niej zadzwonić. Na szczęście nauczyciela nie było jeszcze w klasie, a swoją drogą dziś mamy mieć z nowym profesorkiem, który w dodatku ma być moim wychowawcą w zastępstwie za tamtego dupka. Założę się, że  to jakiś stary zgred, który będzie nas uczył śpiewać w chórkach. Wszyscy nagle ucichli, a ich oczy włącznie z moimi powędrowały w stronę drzwi, w których stał dyrektor z nowym nauczycielem. Moje zdziwienie i za razem przerażenie nie miało granic. Potrafiłam powiedzieć tylko jedno słowo.
-Cholera


_____________________________________________________________
I jest rozdział 2 :) Osobiście średnio mi się podoba ale cóż brak weny. Przepraszam również, że tak późno go dodaję. No nic nie zatrzymuję was dłużej i proszę o komki :))

3 komentarze: